wtorek, 30 grudnia 2014

Imagin Lou:Koncert część 3

Tydzień później

Aileen:
Od jakiegoś czasu należę do klubu piłkarskiego i tak się złożyło,że akurat dziś miałam grać mecz charytatywny.Zostałam poinformowana ,że do mojej jak i drużny przeciwnej do składu dołączy jakaś gwiazda.Nie spodziewałam się nikogo zbyt sławnego,ani zbyt wielkich tłumów.Miałam tylko nadzieję,że ta gwiazdka chociaż w jakimś procencie będzie potrafiła grać.Na miejsce przyszłam godzinę wcześniej,by przygotować się do meczu.Zaniepokoił mnie jeden fakt.Na stadionie było dużo ludzi,aż za dużo, co nigdy wcześniej nie miało miejsca.Według zasad oba składy wychodziły na boisko,a dopiero wtedy dołączał do nich zawodnik 'star',tak stało się i tym razem.Błagałam tylko o to,by nie przydzielono nam jakieś barbie,która nie będzie miała zielonego pojęcia czym jest piłka.Na początek przydzielono nowego zawodnika do przeciwników.Był nim Niall Horan,z tego zespołu niech sobie przypomnę...hmm może jednak nie przypomnę.Cieszyłam się w duchu ,że nie był to Tomlinson. Zapomniałam,że nigdy nie należy cieszyć się za szybko.Ku jakże mojej wielkiej 'radości' do mojego składu dołączył nie kto inny jak pan Louis Cyber Gwiazdka Tomlinson we własnej osobie.
-Ooo kogóż my tu mamy?Wiesz spodziewałem ,że się tu spotkamy-dodał z tym swoim  cudownym obrzydliwym uśmieszkiem.
-Hmm...wiesz,a ja nie.Jak taki pan laluś może grać z nami w piłkę.Jesteś pewien,że tego chcesz?Jak coś Ci się stanie twoje fanki wpadną rozpacz.
-No cóż będą musiały przeżyć ,bo dla mnie liczy się tylko jedna-To było dziwne ,ale poczułam lekkie ukłucie zazdrości,czyżby zależało mi na Lou.Niee,muszę wybić go sobie z głowy.
-Spróbuj choć raz dotknąć piłki,a będzie dobrze
godzinę potem

Bardzo się pomyliłam myśląc,że Louis nie nadaję się by z nami grać.Był po prostu genialny,nic nie było wstanie go rozproszyć ,ale ja nie byłabym sobą gdybym choć nie spróbowała.Kiedy miał odebrać piłkę,stanęłam niedaleko :
-Louis!-uśmiechnęłam się najpiękniej jak potrafiłam i zaczęłam patrzeć w jego boskie błękitne oczka
Efekt był zamierzony Louis się zagapił i dostał piłką po głowie.Zaczęłam się śmiać i nie mogłam opanować do puki nie zobaczyłam ,że Lou leży na ziemi.Podbiegłam do niego i próbowałam mu pomóc .Gdy przybliżyłam się by sprawdzić czy oddycha,on zrobił coś czego w życiu się nie spodziewałam .Przyciągnął mnie do siebie,trzymając w mocnym uścisku i wpił się w moje usta.
Kiedy oderwaliśmy się od siebie wszędzie było słychać gwizdanie,a po chwili głos bruneta:
-Aileen,chciałbym zapytać czy zostaniesz moją dziewczyną?
-Jaa..myślę ,że chyba nie...
-Ok rozumiem-powiedział udając rozczarowanie
-Zamknij oczy
-Ale po co?
-Po prostu to zrób
Kiedy to zrobił tym razem ja go pocałowałam.
-Odpowiedź brzmi tak
-Nawet nie wiesz jak się cieszę .Zależy mi na Tobie,jak jeszcze na nikim innym.Cieszę się,że Cię spotkałem.
-Ja też
Lou podniósł mnie okręcając kilka razy w okół  swojej osi.
Od tego dnia byliśmy już zawsze razem.

Jeden dzień
Jeden koncert
Jedno spotkanie
A moje życie uległo zmianie

KONIEC :)

~
Tak szczerzę,nie mam pojęcia czy spodoba się Wam zakończenie
Cóż może tak lub może nie
No to tak rok 2015 zbliża się już ogromnymi krokami ,więc
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO KOCHANI
Ściskam Was Mela :*

piątek, 26 grudnia 2014

Imagin Lou:Koncert część 2

Aileen:
Zastanawiałam się czy może jednak pójść,ale gdy zobaczyłam ten rząd dziewczyn przed garderobą chłopaków ,postanowiłam sobie odpuścić .Kiedy szłam do auta ,wpadłam na jakiegoś chłopaka:
-Przepraszam ,zamyśliłam się.
-Nie szkodzi,jestem Lou-chłopak wydał mi się strasznie znajomy,ale nie mogłam sobie przypomnieć skąd
-Hmm...ja jestem Aileen
-Miło mi Cię poznać,czemu nie przyszłaś-i wtedy mnie oświeciło kim jest ,to on
-Wybacz,śpieszę się-zaczęłam biec
-Poczekaj ,Aileen

Louis:
Od razu wiedziałem,że dziewczyna nie uda się do naszego pokoju.Próbowałem ją odszukać ,ale nieskutecznie.Myślałem,że jej nie zobaczę ,aż nagle na kogoś wpadłem.Moja radość była nie do opisania,gdy  ukazała się mi ta blondynka o cudnych oczach.Na moje szczęście mnie nie poznała,ale niestety nie trwało to za długo.Kiedy zrozumiała kim jestem po prostu uciekła,ale ja z natury mam szczęście,Aileen zgubiła telefon,który ja znalazłem.
Aileen:
Może zrobiłam błąd,że uciekłam ale cóż...O czym ja bym miała rozmawiać z Louisem skoro nie jestem nawet ich fanką.Postanowiłam,że spędzę resztę dnia u kuzynki.Od godziny byłyśmy na lodowisku cały czas znajdując nowe powody do śmiechu.Po jakimś czasie zadzwonił do niej telefon.Kiedy zobaczyła kto dzwoni zaczęła się śmiać,ale gdy odebrała jej mina momentalnie się zmieniła,nie minęła chwila i już straciłam ją z oczu.Było to strasznie dziwne.
Louis:
-Hej jest z Tobą może Aileen
-Taak ,ale z kim rozmawiam?
-Mówi Ci coś zespół One Direction
-Jasne ,uwielbiam ich
-Louis Tomilinson we własnej osobie
-...Ssskąd masz telefon mojej kuzynki?
Wyjaśniłem jej wszystko i poprosiłem ją o pomoc w moim planie
Mam nadzieję,że wszystko się uda 

~
Witajcie kochani
Ostatni dzień świąt
Szybko zleciały c'nie ?
Ściskam Buziaki
Mela

Domyślacie się co to za plan?

środa, 24 grudnia 2014

Imagin Lou:Koncert część 1

Pierwszy raz będę pisać coś o Lou hmm miejmy nadzieję,że da się to przeczytać:


24 Grudnia

Aileen:

Dziś mija rok, kiedy przeprowadziłam się do Londynu.Masę osób wciąż pyta mnie czy udało mi się spotkać One Direction ,ale nawet gdyby, nie poznałabym ich.Zawsze miałam ich za rozpuszczone gwiazdeczki i nie zamierzałam zmienić zdania.Były to pierwsze święta ,które miałam spędzić po za moim krajem.Moja siostra miała do mnie przylecieć,ale jak to ona ma zwyczaju,spóźniła się na samolot.Miałyśmy razem udać się na koncert jej ulubionego zespołu,ale z tego co wyszło muszę udać się na niego sama ...
Miejsce miałam w pierwszym rzędzie.Atmosfera była jakoś dziwnie napięta,a zewsząd dobiegały krzyki .Po chwili zgasły światła ,a po całej arenie rozbrzmiał krzyk zachwyconych nastolatek.Kiedy zespół witał wszystkie fanki,które przybyły na  koncert ,ja wciąż miałam zatkane uszy ,na wypadek kolejnej fali krzyku.Nie powiem zespół był całkiem niezły,ale cóż to nie było to 'coś'.Okazało się też,że właśnie oni są One Direction.Po kilku piosenkach po prostu zaczęłam bawić się telefonem.Z tego co się dowiedziałam śpiewali akurat ostatnią piosenkę Fireproof:
Harry:
I think I'm gonna lose my mind,
Something deep inside me, I can't give up,
I think I'm gonna lose my mind,
I'll roll and I'll roll 'till I'm out of luck, yeah,
I'll roll and I'll roll 'till I'm out of luck,

Niall:
I'm feeling something deep inside,
Hotter than a jet stream burning up,
I've got a feeling deep inside,
It's taking, it's taking all I've got, yeah,
it's taking, it's taking all I've got,

Wszyscy: (Liam)
'Cause nobody knows you, baby, the way I do,
And nobody loves you, baby, the way I do,
It's been so long, it's been so long, maybe we're fireproof,
'Cause nobody saves me, baby, the way you do.

Wszystko było by ok ,gdyby nie to, że rzekomy Louis przerwał na chwilę piosenkę i powiedział:
-Wiem że teraz jaa,hehe
No,ale za nim zaśpiewam chciałbym zadedykować tą zwrotkę dziewczynie ,która stoi w pierwszym rzędzie.Dajcie mi chwilkę ... 7 miejsce.Mam do Ciebie prośbę ,byś po koncercie udała się do naszej garderoby.-na koniec uśmiechnął się i puścił oczko
Louis:
I think I'm gonna win this time,
Riding on the wind and I won't give up,
I think I'm gonna win this time,
I'll roll and I'll roll, 'till I change my luck, yeah,
I'll roll and I'll roll, 'till I change my luck,

Wszyscy: (Zayn)
'Cause nobody knows you, baby, the way I do,
And nobody loves you, baby, the way I do,
It's been so long, it's been so long, we must be fireproof,
'Cause nobody saves me, baby, the way you do,

'Cause nobody knows you, baby, the way I do,
And nobody loves you, baby, the way I do,
It's been so long, it's been so long, maybe we're fireproof,
'Cause nobody saves me, baby, the way you do.

Piosenka się zakończyła i znów te piski.Jednak ,tym razem dotarło do mnie że to ja jestem na 7 miejscu i to do mnie Tomilinson puścił oczko.

I co teraz iść,czy może lepiej nie?
~
To tak jak by co, to dopiero pierwsza część .
Mówiłam wam że kocham moje sny hehe
I jak święta?
U mnie hmm jakoś coś, bardzo chcę mi się pisać i tańczyć hehe :*
Buziaki Melcia :*

Jest już prawie 500 wyświetleń jejeje ,ale się cieszę :)

Ściskam was 
Czekamy na śnieg c'nie ? :*

Święta...

No to tak moje kochane perełki:
Zdrowia
 Szczęścia
Masę prezentów
Dużo genialnych cudeniek do czytania
Spotkania 1D:*
Dla tych co piszą dużo weny i groma czytelników
Chłopaków,którzy będą Was traktować jak księżniczki
Spełnienia wszystkich marzeń
Uśmiechu na co dzień
Samych szczęśliwych chwil
I byście zawsze były hmmm miały w sobie troszkę z dziecka
Bo to właśnie dzieci nigdy nie tracą wyobraźni
Ściskam Was kochani
Buziaki

WESOŁYCH

MAGICZNYCH

CUDOWNYCH 

ŚWIĄT !!!!


~
W  święta postaram się lub może dziś,ale zobaczymy
Nawiedzić Was moim 'cusiem'
Kocham Was :*
Melcia


sobota, 20 grudnia 2014

Rozdział 7

Dedykuje  to 'cosiu' poniżej mojej kochanej sis Julci :q
Mam nadzieję ,że da się to przeczytać słonko :*
Amy:
Nie miałam zielonego pojęcia,czy Zayn pisał prawdę,ale z powodu własnej ciekawości postanowiłam się z nim spotkać.Mam dar do wyczuwania kłamstwa,więc zobaczymy.
Zeszłam do kuchni,a na stole była kartka od Davida:

Musiałem pilnie wyjechać,a nie chciałem Cię budzić ,mała
Wracam w poniedziałek klucze i kasę masz w szafie 
David

Zjadłam śniadanie ,a do spotkania zostały mi jeszcze 3 godziny.Przez kilka minut zastanawiałam się co mogłabym robić do tego czasu,aż w końcu postanowiłam zadzwonić do Lily:
-Hej,nawet nie wiesz jak się cieszę,że dzwonisz.Jesteś dalej na mnie zła?
-Niee, przepraszam ,że nic nie powiedziałam Ci o wyjeździe,ale musiałam wszystko przemyśleć,a ty byłaś z Harrym i ..
-Oj nie musisz się przejmować,rozumiem Cię.A jak sprawa z Zaynem?Odzywał się chociaż?
-Chyba z milion razy,a tak ogółem dzisiaj się z nim spotykam i ..
-Jej wybaczyłaś mu wreszcie .Myśl..
-Nie rozpędzaj się tak kochana.Spotykam się tylko,żeby to wyjaśnić.-nie zamierzam mu tak szybko odpuścić

Rozmawiałyśmy jeszcze z godzinę,a potem zaczęłam przygotowania.
Ubrałam czarną sukienkę,zakręciłam włosy ,a do tego założyłam moje ulubione buty na koturnie i pojechałam pod wyznaczony adres.Czekałam chwilę i  nic .A potem ,nagle znikąd pojawił się ten magiczny głos,który należał tylko do jednej osoby, czyli Niego .

Powiedz mi jak mam spełnić dziś twe sny
Jak powiedzieć Ci co czuję
Czego w życiu potrzebuję
Powiedz mi jak naprawić każdy błąd
Którym ranię Ciebie wciąż
Powiedz mi

Bo ja wiem tylko jedno
Że kocham Cię nieziemsko
Że moja miłość nie wygaśnie nigdy
Bo kocham Ciebie jak nikt inny

Pozwól teraz mi powiedzieć
Proszę Ciebie
Że jesteś dla mnie  ważna
Najważniejsza
Wyjątkowa 
Jedyna
I tylko moja

Wiem to ja,że ranię Cię każdego dnia
Że miłość moja sięga gwiazd
Że nigdy, przenigdy
Nie kochałem tak bardzo
jak kocham teraz Ciebie


~
Hehe witajcie moje słoneczka
Rozdzialik pojawił się dzięki kochanej Julci,połowę miałam napisane i w
padłam na tekst piosenki (nie miałam go zamiaru tu pisać, no ale cóż,tak nagle mnie wzięło i zaczęłam go dokańczać hehe,no wiem)
I czytam sobie bloga kochanej Julci i tu pytanko kiedy dodam rozdział.
No to więc jest hehe 
No i witam również Ban shee ,dziękuję za komentarze kochana :*
Buziaki dla Was kochani dziękuję,że czytacie te moje 'cusie'
Kocham Was <333
Mela :*

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Rozdział 6

Amy:
Po kilku męczących godzinach podróży w końcu dotarłam do domu mojego brata.Spodziewałam się kazania,albo choć słowa krytyki,ale David mnie zaskoczył:
-No w końcu przyjechałaś,zdążyłem już zatęsknić za naszym przekomarzaniem
-No ja też.Nie powiesz nic o tym,że wyjechałam tak z domu?
-Niee ,bo po pierwsze jesteś już dorosła i wiesz co robisz,a po drugie skoro podjęłaś tak szybko decyzję musiałaś mieć ważny powód.Ok ,starczy tych moich mądrości ,choć tu do mnie-David sam mnie przytulił podejrzewam,że coś się za tym kryje.Już ja to od niego wyciągnę...
-Chyba już starczy tego dobrego ,bo jeszcze się przyzwyczaję
-Haha ... to było tylko jednorazowe.Pokój masz na górze przygotowany.Będę robił kakao ,więc daje Ci pół godziny na swoje sprawy
-Ok dzięki
Poszłam na górę do mojego pokoju.Miał on przepiękny widok, na który kochałam patrzeć. Chwyciłam telefon i odblokowałam Zayna .Miałam 108 nieodebranych połączeń i 27 wiadomości ,no no zapowiada się ciekawie.Nie zdążyłam otworzyć pierwszej wiadomości,a mój 'kochany' braciszek zawołał mnie na dół.
-Zrobiłem twoje ulubione kakałko ,a nawet pianki,więc myślę,że zasłużyłem by dowiedzieć się co się stało
Opowiedziałam mu całą historię.Kiedy właśnie skończyłam fragment z rozmową Lily,zadzwonił telefon,a na wyświetlaczu zobaczyłam zdjęcie Zayna.Nie mogłam wydusić choćby słowa dlatego podałam telefon bratu.Zadziwił mnie kolejny raz ,bez żadnych ale wziął ode mnie telefon i odebrał.
Zayn:
-Halo...Amy nareszcie odebrałaś ...daj mi wyjaśnić
-David -syknął jakiś typek
-Nie znam ,mógłbyś dać mi Amy-powiedziałem tym samym tonem
-Poczekaj chwilę...
-Mhmm tylko się pośpiesz
-Ok ,słuchaj stary pamiętasz mnie
-David ten David,no nieźle .Wybacz,że spytam skąd masz telefon Amy?!
-No wiesz ,pamiętasz może jak ma na imię brat Amy
-Poczekaj ...Den..nie ,chyba David
-No właśnie David we własnej osobie.Nie wiem czemu zrobiłeś coś mojej siostrzyce,ale przez to,że się znamy ułatwię Ci trochę zadanie
-Zrobię wszystko by ją odzyskać,tylko tak jakby nie mam pojęcia gdzie jest
-Pamiętasz ,jak zawsze mówiłem gdzie chciałbym zamieszkać,byliśmy tam na wyścigach
-Jasne ,do lecę w 5 godzin spotkamy się na miejscu
-Ok,czekam .Tylko ,tym razem nie zawal,bo drugi raz Ci nie pomogę
Miałem już w głowie cały plan jak ją odzyskać,choć raz firma taty na coś mi się przyda
...
5 godzin później
Wylądowałem helikopterem i udałem się do miejsca spotkania.David podał mi dokładny adres,gdzie mieszka razem z siostrą i wrócił do domu,a ja poszedłem do hotelu.Od jutra do realizacji wkracza mój plan.

Amy:
Obudziłam się dość wcześnie jak na mnie ,a w pokoju roznosiła się woń kwiatów,Otworzyłam oczy i zobaczyłam ogromny bukiet czerwonych róż a w środku jedną niebieską w,której była ukryta karteczka:

Wiem,że teraz mnie nienawidzisz
ale to co usłyszałaś nie było prawdą
Spotkajmy się dziś o 6
Będę czekał(adres jest na odwrocie kartki)
PS.Nigdy nie rezygnuj z marzeń,
bo miłość w życiu da Ci szczęście
Twój Zayn 

~
No i 6 miał być wczoraj,ale jest dziś
Mam nadzieję,że skomentujecie
Ściskam Mela :*

Ps.Jeszcze tylko 16 dni do świąt .Kto się cieszy ? 

piątek, 28 listopada 2014

Rozdział 5

Zayn:
Gdyby ktoś mi powiedział, godzinę temu ,że Amy mnie pocałuje ,powiedziałbym mu,że ma się iść leczyć.Nie spodziewałem się w ogóle,że odwzajemni moje uczucia,a co dopiero mowa o całowaniu.Po kilku chwilach dziewczyna odsunęła się ode mnie ,ale na szczęście tylko trochę:
-Ja..prze...praszam..niee ...powinnamm-zaczęła się jąkać
-Nie mam nic przeciwko takim sytuacjom-zacząłem szczerzyć się jak głupi
Chciała kolejny raz mi uciec,jednak w ostatniej chwili chwyciłem ją za nadgarstek i przez to wylądowała prosto w moich ramionach..Dziewczyna spuściła wzrok,a ja chwyciłem jej twarz zmuszając by spojrzała mi głęboko w oczy .Zauważyłem w nich tyle niepewności,ale po chwili taką malutką iskierkę, ledwo zauważalną.Wyciągnąłem róże i powiedziałem :
-Kocham Cię i chciałbym,żebyś została moją dziewczyną.Co ty na to księżniczko?
-To zależy czy książę nie ma w zamiarach skrzywić księżniczki
Przusunąłem się do niej lekko dotykając jej policzka i szepnąłem do ucha:
-Nigdy ślicznotko.To jak,zgadzasz się?
-Taak-powiedziała lekko ściszonym głosem
Nigdy nie czułem się tak szczęśliwy.Zakręciłem Amy wokół siebie i złożyłem delikatny pocałunek na jej ustach dalej trzymając ją w powietrzu.
-Wiesz najchętniej bym tu została,ale mam zajęcia na które jestem spóźniona już dobre 15 minut,więc byłabym wdzięczna gdybyś mnie postawił na ziemię.
-No dobrze ,odprowadzę Cię.
Amy:
Zajęcia taneczne właśnie się skończyły.Postanowiłam jeszcze trochę potrenować.Kiedy wszyscy wyszli z sali włączyłam piosenkę i zaczęłam tańczyć całkowicie odrywając się od rzeczywistości.
Kiedy skończyłam poczułam kogoś ręce na mojej talii.Lekko się przestraszyłam,nie wiedząc do kogo mogły by należeć.
-Przyszedłem po moją księżniczkę
-Wiesz jak mnie przestraszyłeś..ty..-zaczęłam walić pięściami w jego klatkę piersiową
-Spokojnie kochanie,bo jeszcze sobie coś zrobisz.Zabieram Cię dziś na randkę
-Hmm ...nie wiem muszę sprawdzić w kalendarzu czy mam czas-powiedziałam nie mogąc powstrzymać śmiechu
-Ok i tak będę o siódmej-puścił mi oczko,a ja uśmiechnęłam się nie posiadając się z radości
Przebrałam się i ruszyłam pędem na parking,by szybko dostać się do auta i zacząć przygotowania .Jednak zatrzymałam się,gdy usłyszałam znany mi głos.
Zayn:
-Słyszałem ,że kręcisz z tą Amy,nie żebym pytał ,ale czy przypadkiem nie jesteś z Sophie
-Jestem,ale puki co spróbuje z Amy .Założyłem się z chłopakami że zostanie moją dziewczyną.Przez miesiąc z nią po chodzę i wtedy myślę ,że dam sobie spokój.No chyba ,że nie będę mógł jej już znieść to wtedy wcisnę jej jakiś kit,że muszę wyjechać i nie wyobrażam sobie związku na odległość-Luke uśmiechał się szyderczo i nie miałem pojęcia o co mu chodzi
-Co się tak cieszysz?-zapytałem lekko poirytowany
-Odwróć się -powiedział ledwo powstrzymując śmiech
Odwróciłem się i zauważyłem Amy stojącą niedaleko mnie. Jej twarz nie wyrażała żadnych emocji jednak oczy zdradzały wszystko.Widziałem w nich tyle bólu,nigdy nie widziałem go,aż tyle.Zanim zdążyłem ruszyć się z miejsca Amy wyjeżdżała z piskiem z parkingu.
-Nie,nie jak mogłeś.Dokładnie wiedziałeś,że stoi za mną!
Przez ostatnią godzinę przeklinałem więcej niż w całym roku.Za wszelką cenę starałem się ją dogonić,że akurat musiała kupić sobie sportowe auto.Niestety kiedy skręciła w jedną z uliczek,pojawiło się czerwone światło,a drogę zablokowało mi kilkanaście aut dając Amy wystarczającą ilość czasu na ucieczkę.Zaklnąłem chyba tysięczny raz podczas tej godziny i zadzwoniłem do Harrego
-Hazz musisz mi pomóc-powiedziałem zrozpaczony
-Co ?Poszło coś nie tak z Amy.Nie zgodziła się?
-Zgodziła
-To w czym problem
-Pamiętasz tego dupka,z wyścigów
-Luke-powiedział z nie udawaną odrazą
-Dokładnie,pytał mnie o Amy.Nie mam pojęcia skąd się o niej dowiedział,ale wcisnąłem mu jakiś kit,żeby przypadkiem nie miał zamiaru czegoś jej zrobić ,ale usłyszała to Amy
-Myślę,że uda się to wyjaśnić
-Nie jestem pewny.Żebyś widział jej oczy.
-Zayn,CO mu powiedziałeś...
-Że jestem z nią dla zakładu i mam inną,a niedługo z nią zerwę.
-Że Co?!Co ty sobie wyobrażałeś?Myślałeś w ogóle?!
-Nie kurwa,nie .Harry proszę musisz mi pomóc .Załamie się jeśli mi nie wybaczy
-Myślisz ,że jestem wróżką
-Nie ,ale może Lily się uda ją przekonać
-Spróbuje,ale nie obiecuje,że nie zabiję Cię jeśli tylko usłyszy co jej zrobiłeś
-Ok i tak dzięki
-Trzymaj się
Amy:
Udało mi się uciec przed Zaynem. Dziękowałam Bogu,że jednak skłoniłam się do kupienia właśnie szybkiego samochodu.Skrótami dotarłam do do domu .Zaparkowałam auto trochę dalej od mojej ulicy,by nikt go nie zauważył i tylnymi drzwiami weszłam do domu.Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i zostawiłam mamie krótki list ,by się o mnie nie martwiła.Postanowiłam,że pojadę do mojego brata ,który mieszka w Waterford.Wolałam się jednak upewnić,czy na pewno jest w domu:
-Hej co tam mała
-Jesteś może jutro w domu
-Noo,a co wybierasz się do mnie siostrzyczko
-Tak,ale mogła bym zostać na  trochę dłużej
-Jasne,a kiedy przyjedziesz
-Myślę,że do jutra powinnam się wyrobić.Pewnie coś koło szóstej
-Ok ,będę czekać
-Pa
-Trzymaj się sis,pogadamy jak przyjedziesz
Jechałam już kilka godzin ,kiedy mój telefon zadzwonił.Nie,nie był to Zayn ,bo jego połączenia automatycznie były na pocztę głosową.Tym razem była to Lily:
-Gdzie ty jesteś!Byłam u ciebie w domu,a twoja mama powiedziała,że wyjechałaś i nawet nie wie gdzie.Jak mogłaś mi nic nie powiedzieć?!
-Lily-załkałam cicho
-Wiem,o wszystkim i ledwo Harry powstrzymał mnie od pójścia do tego drania i skopania mu tyłka
-Zayn-tym razem załkałam głośniej
-Ciii maleńka wszystko będzie dobrze.Zobaczysz ,wszystko się ułoży i będzie jak dawniej
-Nic nie będzie tak jak dawniej Lily,nic.Nienawidzę go,nienawidzę go Lily ,z całego serca go nienawidzę.
-Rozmawiałam z nim-powiedziała prawie,szeptem
-I co tobie też ściemniał.Może wyparł się,ze w ogóle nic takiego nie mówił!
-Nie Amy,ale on nie ...Nie, powinnaś z nim sama porozmawiać i to wyjaśnić
-NIE Lily,mam już dość bycia okłamywaną
-Chociaż go wysłuchaj
-Wybacz mi ,ale muszę prowadzić,a nie mogę rozmawiać jednocześnie.
-Dobrze,ale uważaj na siebie
Kiedy moja przyjaciółka się rozłączyła nie mogłam już dalej powstrzymywać łez.Czemu to zawsze musi spotykać właśnie mnie?
~
Witam was kochani
Mam nadzieję,że rozdział się wam spodobał.
Nie mogę uwierzyć,że 2 dni i grudzień,
Już nie mogę się doczekać świąt,a wy.
Ściskam was mocno Mela

piątek, 21 listopada 2014

Rozdział 4

Tym razem z perspektywy Lily i Harrego.Mam nadzieję ,że wam się spodoba


Lily:
Obudziłam się bardzo wcześnie .Do budzika zostały mi jeszcze 3 godziny dlatego postanowiłam,że spróbuje napisać jakąś piosenkę.Wyjęłam mój zeszyt i zaczęłam stroić gitarę .Nie minęła chwila i usłyszałam jak coś uderzyło w szybę .Na początku myślałam ,że to ptak ,ale gdy sytuacja się powtórzyła zaczęłam się bać,że to jakiś włamywacz.Odłożyłam gitarę i z prędkością światła znalazłam się pod kołdrą.Po dwóch minutach poczułam w pokoju świeże powietrze ,co mogło oznaczać,że ktoś wszedł do pomieszczenia. Ogarniała mnie już panika puki nie wyczułam znajomego zapachu.Osoba kierowała się właśnie w stronę mojego łóżka .Na twarzy poczułam znajomy oddech.Otworzyłam oczy i zobaczyłam ,że Harry ma je zamknięte .Wykorzystałam jego położenie i pocałowałam go,co wywołało u niego spore zdziwienie,ale nie musiałam długo czekać ,by przejął inicjatywę.Pomyślałam,że jednak warto ,by było się dowiedzieć czemu postanowił do mnie przyjść:
-Nie żebym miała coś przeciwko Harry,ale tak właściwie to po co przyszedłeś
-Obudzić moją księżniczkę i porwać ją na cały dzień ślicznotko
-Hmm... brzmi kusząco
-Jestem pewny ,że Ci się spodoba.
-Dobra tylko daj mi się ubrać i na cały dzień jestem twoja.
-Nie mam nic przeciwko żebyś została tak.
-Ale ja tak.Zaraz wracam.
-Ok będę czekał -przesłał mi buziaka w powietrzu

30 minut później

Harry:
-To jest dla Ciebie zaraz wracam.Myślałem,że umrę tu z tęsknoty.
-Ale jakoś przeżyłeś,teraz możemy już iść.
-To twoje piosenki-wskazałem na zeszyt w mojej ręce
-Yyy..tak,ale są okropne
-Nie, są naprawdę dobre .Powinnaś mi kiedyś coś zaśpiewać
-Może jak sobie zasłużyć
-Myślę,że nie będziesz długo czekać
-No zobaczymy
Zaprowadziłem Lily do samochodu i sam zająłem miejsce za kierownicą.

2 godziny później

Lily:
Wysiadłam z auta Harrego i zobaczyłam piękny widok na wschód słońca.Nie spodziewałam się tego po nim.
-Teraz zamknij oczy
Szłam tak przez 15 minut,kiedy Harry pozwolił mi otworzyć oczy.Zobaczyłam małą łódkę,a w oddali wysepkę, na którą się udaliśmy.Gdy dotarliśmy na miejsce usiadłam na kocu ,a Harry zagrał mi piękną piosenkę.Potem cały dzień spędziliśmy na spacerowaniu wkoło brzegu,wygłupach i oblewaniu się nawzajem wodą.Na koniec dnia mój kochany chłopak rozpalił ognisko i poprosił mnie bym zaśpiewała mu choć jedną piosenkę,więc postanowiłam mu ulec i dałam mu nuty (mój zeszyt nosiłam zawsze ze sobą)

Miłość wydawała mi się tak obca
Myślałam,że do szczęścia wystarczy mi przyjaźń
Zawsze uważałam ,że nie jest dla mnie
Aż pewnego dnia na mojej drodze stanąłeś TY
Mój świat zmienił się jednego dnia
Wystarczyło tak nie wiele ,a poczułam ,że żyję naprawdę
Teraz jestem szczęśliwa,że mam właśnie Ciebie
Jedna chwila ,a życie tak diametralnie się zmienia

Twoja miłość nauczyła mnie bycia szczęśliwą
Ty dałeś mi wszystko czego potrzebowałam
Uratowałeś od mojego świata ,który upadał
Pokazałeś mi twój i za nic dałeś mi w nim miejsce
Twoje serce dało mi miejsce
Dziękuje za każdą chwilę,którą mogłam spędzić obok Ciebie
Moje marzenia spełniają się,a my światem jesteś już tylko Ty

Zamknęłam oczy i nie słyszałam nawet jak Harry stanął obok mnie.Dotknął ręką mój policzek i otarł nią pojedynczą łzę.Pocałował mnie kolejny raz ,ale był to wyjątkowy pocałunek.Oddawał nasze uczucia i rozwiewał wszystkie wątpliwości.Wiedziałam już,że jest właśnie tym jedynym.

Tym na zawsze...
~
Witajcie kochani nie mam pojęcia czy spodoba się wam ten rozdzialik,ale mam cichą nadzieję,że tak.Co myślicie by rozdziały były również o Harrym  Lily
Ściskam Mela




piątek, 7 listopada 2014

Rozdział 3

Amy:
Byliśmy niebezpiecznie blisko siebie i wtedy usłyszałam odgłos otwieranych drzwi.Postanowiłam wykorzystać tą sytuację i pobiegłam w kierunku drzwi .Wybiegłam z ich domu zanim Zayn zdążył znów mnie powstrzymać.Weszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko.Miałam tyle myśli w głowie.Czemu Zayn chciał mnie pocałować,Co by się stało gdyby chłopaki wrócili o 5 minut później.Byłam tym już tak zmęczona,że od razu zasnęłam na łóżku.Obudziłam się bardzo wcześnie,dlatego uznałam ,że mogę znów trochę pobiegać...
Przez cały tydzień próbowałam unikać Zayna jak tylko mogłam.W miedzy czasie zdałam prawo jazdy i od przyszłego tygodnia będę jeździć własnym autem.Już nie mogę się doczekać ,nareszcie koniec z autobusem.Dostałam właśnie sms od Lily,że mam przyjść do sali nr 295 .Podobno to coś bardzo ważnego.Ciekawe co tym razem wymyśliła...
Zayn:
Byłem przygnębiony,że Amy ciągle mnie unika.Nie miałem pojęcia jak mógłbym to naprawić.Jedyną osobą,która miałaby szansę mi pomóc to Lily.Nie było to trudnym zadaniem,gdyż od pewnego czasu chodzi ona z Harrym.Dowiedziałem się od niej wszystkiego co było potrzebne do zrealizowania mojego planu.
Amy:
Weszłam do sali i ku mojemu zdziwieniu wszędzie panowała ciemność.Chciałam zapalić światło i nagle po pomieszczeniu rozszedł przepiękny dźwięk,a po chwila usłyszałam równie cudowny głos:

There's nothing you can do that can't be done 
There's nothing you can sing that can't be sung 
There's nothing you can say but you can learn how to play the game 
It's easy 

There's nothing you can make that can't be made
There's no one you can save that can't be saved 
There's nothing you can do but you can learn how to be you in time 
It's easy

All you need is love 
All you need is love 
All you need is love love 
Love is all you need

There's nothing you can know that isn't known 
There's nothing you can see that isn't shown

There's nowhere you can be that isn't where you're meant to be 
It's easy

All you need is love 
All you need is love 
All you need is love love 
Love is all you need

(Love love love) 
Love is all you need
(Love love love) 
Love is all you need
(Love love love) 
Love is all you need
(Love love love) 
C'mon

All you need is love 
All you need is love 
All you need is love love 
Love is all you need 
Love is all you need 
Love is all you need 
Love is all you need 
Love is all you need 
Love is all you need 

Love is all you need

Słowa były skierowane tylko do mnie i przemawiały prosto do mojego serca.Gdy śpiew ucichł pojawiło się delikatne światło o obok mnie stał Zayn z różą w ręce:
-Od naszego pierwszego spotkania nie mogę przestać o Tobie myśleć.Jesteś w każdej mojej myśli,każdego dnia.Pokochałem Cię całym sercem i chciałbym byś spróbowała dać mi choć jedną szansę i  pozwoliła mi się do Ciebie zbliżyć.
Stałam jak słup kompletnie nie wiedząc co mam na to wszystko powiedzieć. Zayn uznał to za odmowę i chciał odejść.Tym razem ja mu na to nie pozwoliłam.Chwyciłam go za rękę i przyciągnęłam do siebie,a że zrobiłam to ciut za mocno wargi Zayna wylądowały na moich...
~
NO i oto rozdział 3 mam nadzieję,że się wam spodobał
Ściskam Mela

piątek, 31 października 2014

Rozdział 2

Witajcie kochani czas na rozdział 2.
Dziękuje bardzo Ewie za pierwszy komentarz,wiele dla mnie znaczy i zmotywował mnie do pracy
No więc oto on:
Zayn:
- Możemy się dziś spotkać?-spytałem z nadzieją ,w głosie
-Wiesz,nie za bardzo mam ochotę.A po drugie muszę przywitać się z nowymi sąsiadami
-Rozumiem-odpowiedziałem zawiedziony
-Musze już lecieć
-To pa
Dziewczyna poszła w stronę domu,a ja udałem się do mojego czarnego ferrari .Dzisiejszy wieczór zapowiada się niezwykle nudno.Otworzyłem drzwi od mieszkania.Spodziewałem się ,że będę ostatni,jednak dom świecił pustkami,a wszędzie panował niezły chaos.Postanowiłem trochę to ogarnąć,bo znając ludzi z Carlisle możemy się spodziewać,że nasi sąsiedzi niedługo wpadną do nas z wizytą.Mam tylko nadzieję,że nie są to jacyś zrzędliwi staruszkowie.Czas pokaże.Zmęczony poszedłem do swojego pokoju.Miałem widok na jeden z pokoi sąsiadów.Usiadłem na oknie i zacząłem przyglądać się wnętrzu.Pokój ewidentnie należał do jakieś dziewczyny.Nagle w pomieszczeniu zapaliło się światło,a obok okna pojawiła się dziewczyna. Na szczęście mnie nie zauważyła.Starałem się przypomnieć skąd ją znam i nagle do pokoju wparował Harry.
-Spotkałem dziś naszą sąsiadkę
-No i co z tego
-Za pół godziny jej córką przyjdzie się z nami poznać,a my mamy w całym domu bałagan
-Co się tak martwisz ,już wszystko ogarnąłem
-Ochh to dobrze.Tylko muszę Ci coś jeszcze powiedzieć
-Noo słucham Hazza
-Będziesz tylko ty
-Co?!
-Mamy coś do załatwienia na mieście
-Ale co ja będę z nią sam robił.Na pewno to jakaś mała gówniara ,która będzie tu mądrzyć swoje filozofię
-Przeżyjesz ..Sorry musimy już jechać.Powodzenia
-Przyda się
Zeszedłem na dół i włączyłem film.Po określonym czasie zadzwonił dzwonek.Mękę czas zacząć.Otworzyłem drzwi i zaniemówiłem.W drzwiach stała Amy.Wyglądała olśniewającą...
-Zayn!?Co ty tu robisz?
-Mieszkam jak nie widać
-Aha to ja może lepiej już pójdę
-Nie zaczekaj może wejdziesz.Chłopaków nie ma ,a ja nie mam nic ciekawego do robienia
-No nie wiem,czy to dobry pomysł
-No proszę,chyba nie chcesz żebym umarł z nudów
-Niech Ci będzie ,ale tylko godzina
-Mi pasuję-uśmiechnąłem się,a ona obdarzyła mnie najpiękniejszym uśmiechem jaki kol wiek widziałem
Wpuściłem dziewczynę do środka i zaprowadziłem do salonu.
-Może opowiesz mi trochę o sobie
-A co chciałbyś wiedzieć
No nie wiem ,może od początku
-No dobrze,ale nie będzie to zbyt interesujące:
Mam 20 lat.Urodziłam się w Londynie 29 maja .Moi rodzice rozwiedli się pół roku temu.Teraz mieszkam z mamą no i to by było na tyle z mojego 'barwnego' życia.Teraz ty?
-Też mam 20 lat.Urodziłem się w Bradford 12 stycznia .Mam 3 siostry .No ,a teraz mieszkam z czwórką wariatów.
-No by najmniej zawsze masz ciekawie.A co lubisz robić?
-Powiedzmy,że śpiewać
-Mam nadzieję,ze kiedyś mi zaśpiewasz
-Myślę,że będzie dużo okazji.Wybacz,że spytam :masz chłopaka?
-Nie,przed przeprowadzką miałam -powiedziała to z dziwnym wyrazem twarzy
-Musiało ,być wam ciężko,że musieliście się rozstać
-Hmmm mi może tak,ale jemu nie koniecznie
-Ale dlaczego-odpowiedziałem zdziwiony
-To długa historia
-Mam dużo czasu
-No dobrze,ale bardzo Ci ją skrócę:
O przeprowadzce dowiedziałam się kilka godzin prędzej.Pobiegłam do mojego chłopaka,by chociaż  się pożegnać i spędzić te ostatnie chwilę z nim.Weszłam do jego mieszkania...i ..zobaczyłam..zobaczyłam go z inną-dziewczyna się rozpłakała
-A to drań.No już Amy,chodź tu do mnie-dziewczyna wtuliła się w mój tors
Amy:
-Przepraszam, nie powinnam-chciałam wybiec z ich domu,ale coś,albo raczej ktoś mnie powstrzymał
Zayn chwycił mnie za nadgarstek i przysunął do siebie.Dzieliła nas bardzo mało odległość.Czułam na sobie jego oddech
...
~
Mam nadzieję,że się spodobał.
Czekam na komentarze
Ściskam Mela <3




sobota, 18 października 2014

Rozdział 1


Amy:
Wstałam z łóżka o bardzo wczesnej porze. Postanowiłam wykorzystać ten czas : pobiegać i uporządkować wszystkie myśli w głowie.Założyłam słuchawki i oddałam się wykonywanej czynności...
Od mojego przyjazdu tutaj minęło pół roku.Po tych kilku miesiącach zdążyłam zaakceptować moją sytuację.Moi rodzice się rozstali,a ja przeprowadziłam się do Carlisle z mamą ,Susan.O przeprowadzce dowiedziałam się nagle,dlatego pierwszą rzeczą jaką chciałam zrobić to pożegnać się z moim chłopakiem.Gdy weszłam do jego mieszkania zobaczyłam go z inną,wtedy cały świat mi się zawalił....
Obecnie w nowej szkole nie jestem jakoś specjalnie lubiana,ale zyskałam w niej prawdziwą przyjaciółkę, która ma na imię Lily.Dogaduję się z nią jak jeszcze z nikim innym.Cieszę się,że choć pod tym względem przeprowadzka wyszła mi na dobre.Dziś jest pierwszy dzień ,nowego roku szkolnego.Jestem ogromnie ciekawa co przyniesie .Mam tylko nadzieję,że będzie trochę lepszy od poprzedniego.
Zayn:
Obudziłem się niebywale wcześnie,jak na mnie.Dziś zaczynam pierwszy dzień ,w nowej szkole.
Razem z chłopakami uznałem,że powinniśmy przenieść się do jakiegoś mniejszego miasta- wypadło na Carlisle.Jak dla mnie to było bez znaczenia,najważniejsze ,że razem.Było jeszcze tak wcześnie ,że nie mogłem liczyć na pobudkę,któregoś z lokatorów.Postanowiłem pobiegać i rozeznać się trochę po okolicy.Podłączyłem słuchawki do I'phone i całkowicie wsłuchałem się w tekst piosenki.Biegłem właśnie przez dróżkę prowadzącą do miejsca,które odkryłem całkiem niedawno.Wydawało mi się,że jestem jedyną osobą,która je odkryła,jednak się myliłem.Biegłem wpatrzony w wyświetlacz i nagle poczułem uderzenie.Mi udało się zachować równowagę,co oznaczało,że druga osoba musiała się spotkać z ziemią.Spojrzałem w dół i ujrzałem śliczną brunetkę ,o równie pięknych, ciemnych oczach.Wyciągnąłem dłoń aby jej pomóc:
-Jestem Zayn.Daj pomogę Ci
-No to super,ale mnie to guzik obchodzi. Dam sobie sama radę-odpowiedziała i wstała sama
-To powiedz chociaż jak masz na imię
-No wiesz,może to Ci przemówi : NIE JESTEM TOBĄ ZAINTERESOWANA
-No,no ciekawe masz imię -uśmiechnąłem się,spojrzałem w jej oczy i od razu w nich utonąłem
-Co się tak patrzysz.Mam coś na twarzy- powiedziała widocznie poirytowana
-Yyy..ja..masz piękne oczy-powiedziałem zgodnie z prawdą
-Ach...ja muszę już iść-zaczerwieniła się i pobiegła dalej
-Spotkamy się w szkole-Krzyknąłem
-Co..jak..skąd..ty..jak-Odpowiedziała nie co zmieszana
-Masz bransoletkę z logo szkoły-Powiedziałem dławiąc śmiech
-Achha-powiedziała i zniknęła mi z oczu
Pobiegłem dalej do domu z uśmiechem na twarzy,że jeszcze godzina i spotkam ją w szkole.Zacząłem przygotowywać się do tego niezwykłego dnia...
Amy:
Pierwszy raz spotkałam kogoś podczas mojego biegu.Chłopak był mega przystojny,jego uśmiech od razu powalał z nóg,włosy,a oczy ,mogłam bym patrzeć w nie godzinami...Nie stop Amy,nie chcesz znów przechodzić tego samego..nie.. już raz ktoś Cię zranił...to wystarczy.Jednak kiedy o nim pomyślę czuję się, tak jak nigdy wcześniej .W moim sercu pojawia takie przyjemne ciepło..ach .Muszę teraz się skupić na szkole.Weszłam do domu .Wzięłam prysznic.Ubrałam się w przygotowane wcześniej ubrania i zeszłam na dół .Przywitałam się mamą ,zjadłam szybko śniadanie i ruszyłam na przystanek.Jeszcze tylko tydzień i będę mogła jeździć moim nowym, czarnym autem..ach nie mogę się już doczekać.Gdy dotarłam na miejsce po niecałych 2 minutach zjawiła się Lily .Nie minęło dużo czasu i znalazłyśmy się w szkole.Siedziałyśmy już w auli z wszystkim uczniami i nauczycielami.Po chwili do sali wszedł nasz dyrektor West.Uroczyście oznajmił,że rozpoczął się kolejny rok szkolny i że dojdzie do nas 5 uczniów,których poznamy za chwilę ,w klasie.Kiedy skończył przemowę udałam się razem z przyjaciółką do sali.Była jeszcze przerwa ,ale usiadłyśmy już w ławkach ,by spokojnie porozmawiać.Chciałam już zacząć  rozmowę ,niestety właśnie w tej chwili zadzwonił dzwonek.Chmara uczniów zajęła miejsca,a po chwili do klasy wszedł nauczyciel francuskiego pan Richardson .
-Witajcie po długiej przerwie.Mam nadzieję,że jesteście gotowi by zacząć pracę nad tym pięknym,ale  trudnym językiem-po klasie rozległ się jęk
-No dobrze może dziś obejrzymy film,ale to jednorazowy wyjątek-odpowiedział po czym uczniowie zaczęli klaskać ...Cisza,bo jeszcze zapomnę .W końcu do naszej klasy dochodzi piątka uczniów,a oto oni
Nauczyciel wyszedł za drzwi i przyprowadził do klasy 5 chłopaków ,najwidoczniej przyjaciele
-No to tak-nauczyciel spojrzał w kartkę
Niall i Harry wy usiądziecie razem,Liam i Louis wy także,hhmm Zayn,a ty-nauczyciel zaczął rozglądać się po sali,a jego wzrok stanął na mnie.
Zayn ty usiądziesz obok Amy,w trzecim rzędzie.
-No mówiłem,że spotkamy się w szkole-odpowiedział chłopak, z tym swoim zniewalający uśmiechem
-No niestety mówiłeś
-Ej nie złość się śliczna
-Powiedz tak do mnie jeszcze raz ,to twoja buźka nie będzie już taka piękna
-No już ,już ,ok Amy może być
-Skoro jakoś musi być,to niech Ci będzie
Wtem odezwał się nauczyciel:
-Panie Zayn poznać się możecie na przerwie,bo jak na razie przeszkadzacie całej klasie
-Dobrze ,przepraszamy.Ale my się już poznaliśmy
-No to wspaniale ,zatem panna Owen nie będzie miała nic przeciwko ,by oprowadzić nowych kolegów po szkole
-Myślę,że nie-odpowiedziałem za nią
-Tak Amy -spytał nauczyciel
Pokiwałam tylko głową i spojrzałam wrogim spojrzeniem na Zayna.Na co on parsknął śmiechem
Chciałam już coś odpowiedzieć,ale znów przerwał mi dzwonek Podeszła do mnie piątka chłopaków i każdy z nich zaczął się przedstawiać:
-Jestem Harry Styles
-Ja jestem Liam
-Miło mi Cię poznać, Louis no a Zayna już znasz.Jak to się stało,że nigdy jeszcze nigdy o Tobie nie słyszałem
-Poznaliśmy się dziś rano,jak poszedłem pobiegać-odpowiedział Malik
-A ja Niall Horan, mogę przez chwilę z Tobą pogadać na osobności-zdziwił mnie tym pytaniem
-Ok nie ma sprawy-odeszliśmy trochę na bok,czując na sobie zdziwione spojrzenia pozostałej czwórki
-Wybacz ,że spytam nie byłaś może kiedyś w Londynie-chłopak spojrzał na mnie bardzo dziwnym wzrokiem,nie zwykle znajomym
-Mieszkałam tam kiedyś,ale co to ma teraz do rzeczy
-Wiesz może kto to Emily Horan-spytał jakby z nadzieją
-Tak nazywa się moja ciocia,siostra mojego taty..czekaj ,czekaj Niall,ten sam Niallerek ,no nie powiem urosło Ci się trochę i ta grzyweczka
-Nawet nie wiesz jak się cieszę.Od roku szukałem jakiego kolwiek kontaktu z Tobą,ale wiedziałem tylko,że przeprowadziłaś się z mamą .Nie mogę uwierzyć,że to ty.Wypiękniałaś przez ostanie 7 lat
- No ty też .Mogę Cię przytulić,stęskniłam się
-No chodź tu do mnie Mała
Przytuliłam się do kuzyna i już po chwili usłyszałem odchrząkniecie i prze szywajacy wzrok,a był to nie kto inny jak Zayn
-Nie wiedziałem,że się znacie Niall-spojrzał na nas wzrokiem,który był nie do opisania
-No my też tego nie wiedzieliśmy Niallerku c'nie?
-Że co ,Niallerek-myślałam ,że Zayn udławi się zaraz śmiechem,a jednocześnie połknie zaraz Nialla
-No tak kochana kuzynko,słyszałeś Zayn KuZyNkO-myślałam ,że to teraz ja zacznę turlać się po podłodze
Chłopak zrobił zawstydzoną minę, a ja razem z Niallem nie mogłam przestać się śmiać.Po chwili dołączyła do nas reszta chłopaków
-Z czego się tak śmiejecie-zapytał Harry
-No wiesz Zayn,myślał,ze jestem z Amy i chciał mnie pożreć wzrokiem
-A kim dla siebie jesteście-zapytał widocznie zaciekawiony Louis
-A pamiętacie może jak opowiadałem wam o mojej kuzynce Amy,której dość sporo czasu nie widziałem
-To ta Amy no miło nareszcie ją poznać ,bo dłużej  byśmy nie znieśli gadaniny Nialla o Tobie-powiedział Liam
- No dobra koniec już tej paplaniny .Oprowadzę was po szkolę
Szliśmy około 10 minut ,a ja pokazałam chłopakom najważniejsze miejsca w szkole.Zayn i Niall szli cały czas obok mnie.Potem przyszedł czas na kolejną lekcję.
Harry:
-Zapomniałem wziąć z szafki książek .Pójdę po nie
-Ok tylko postaraj się nie spóźnić .Pani Evans nie nienawidzi,gdy ktoś spóźnia się na jej lekcję-powiedziała Amy
-Postaram się
Szedłem już w stronę sali,aż nagle wpadłem na brunetkę o szarych oczach.
-Wybacz śpieszyłam się i nie zauważyłam Cię.Lily a ty?
-To moja wina.Harry-powiedziałem ,uśmiechając się do dziewczyny
-Dobra chodź ,bo zaraz pani Evans ,pożrę nas żywcem-powiedziała śmiejąc się lekko
Weszliśmy do sali 15 sekund przed nauczycielką.To się nazywa szczęście
Amy:
Lekcje mijały szybko .Przyszła kolej na obiad.Wszyscy udaliśmy się na stołówkę .Z daleka zobaczyłam Lily,więc podeszłam do niej poznać ją z chłopakami:
-Hej Lily.To są chłopaki: Zayn,Niall ,Lois,Liam i Harry
-Cześć -podała wszystkim rękę-My z Harrym się już poznaliśmy-dodała z uśmiechem
Wszyscy wzięliśmy coś do jedzenia i udaliśmy się do jednego stolika.Po chwili Lily dowiedziała się o moim porannym spotkaniu z Zynem i ,o tym że Niall jest moim kuzynem.
Ostatnią lekcją był w-f ,który dziewczyny i chłopcy mieli osobno.Kiedy już dobiegł końca spakowałam wszystkie rzeczy z szafki i wyszłam ze szkoły.Zaraz przy wyjściu podszedł do mnie Zayn ...
~
No to rozdział 1 .Mam nadzieję,że choć komuś się spodoba
Ściskam Mela


Prolog

Witajcie!

Jestem Amelia,ale możecie do mnie pisać Mela,Melcia,Amisia jak tam wolicie:).
Postanowiłam założyć bloga o One Direction. Mam nadzieję,że się wam spodoba.
Oto prolog:
Była dziewczyna,która w życiu była naprawdę szczęśliwa.Pewnego dnia los postanowił zmienić jej życie.Tylko czy tego chciała .Myślała,że nie.Chciała ,żeby wszystko wróciło i było jak kiedyś.
Jednak los postanowił,że podaruje jej niespodziankę.
On chłopak,który może mieć każdą.Jednak czeka na to jedyną.Ma paczkę oddanych przyjaciół.
Co wydarzy się w ich życiu?
Czy spotka ich szczęście?
O tym już wkrótce ...
Mela